Koras nazywany jest sercem turbosprężarki, ponieważ stanowi jej rdzeń – łączy turbinę ze sprężarką. Ewentualne uszkodzenie tej części zawsze dużo kosztuje, dlatego warto wiedzieć, co zrobić, żeby o nią zadbać. O tym, jak działa turbosprężarka, jak jest dokładnie zbudowana i w jaki sposób rozpoznać objawy jej awarii, piszemy w poniższym artykule.
Każdy, kto ma samochód z turbosprężarką, wie, że naprawa tej części jest kosztowna. Nie każdy natomiast zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób działa to urządzenie i dlaczego tak często ulega awariom.
Gdzie znajduje się koras?
Turbosprężarka to niewielka część o kształcie ślimaka składająca się z dwóch podstawowych elementów, czyli turbiny i sprężarki, łączącego je korasu oraz kilku mniejszych, takich jak pierścienie uszczelniające, łożyska ślizgowe i oporowe czy kanały olejowe.
Turbina nazywana jest częścią gorącą – przechodzą przez nią spaliny o temperaturze ok. 900 stopni Celsjusza. Dodatkowo ma ona łopatki, które kręcą się ze średnią prędkością ok. 100 tys. obrotów na minutę, generując tym samym ciepło. W niektórych sytuacjach łopatki przyspieszają do nawet 250 tys. obrotów na minutę – nic więc dziwnego, że turbina może rozgrzać się dosłownie do czerwoności.
Sprężarka nazywana jest częścią zimną. To właśnie ją napędza turbina, aby mogła zasysać powietrze i pod wysokim ciśnieniem wtłaczać je do silnika. Dzięki temu samochód uzyskuje większą moc, lepsze spalanie, niższe zużycie paliwa oraz emituje odpowiednio czystsze spaliny.
Koras, inaczej środkowy zespół obrotowy, łączy obie części – gorącą i zimną. Jest rodzajem wału napędzanego spalinami i zakończonego wirnikiem, który pozwala na przepompowywanie powietrza do silnika. Bez niego praca turbosprężarki nie byłaby możliwa.
Uszkodzenia turbosprężarki
Turbosprężarka działa w naprawdę trudnych warunkach, dlatego jej żywotność jest ograniczona. Kiedyś szacowało się, że turbo wytrzymuje około 300 tys. km, zaś obecnie, ze względu na budowę nowszych urządzeń, to założenie zmniejszono do 200 tys. km. W praktyce wszystko zależy od sposobu eksploatacji samochodu.
Kiedy można podejrzewać, że doszło do uszkodzenia turbosprężarki? Wtedy, gdy pojawiają się niebieskie spaliny, ponieważ świadczą o nieszczelnościach powodujących spalanie oleju, co często jest winą turbo. Druga podejrzana sytuacja to występowanie gwizdów przy dodawaniu gazu, bo to przeważnie będzie efektem zużycia korasa. Dlaczego? Urządzenie obraca się z ogromną prędkością, więc złe wyważenie albo uszkodzenie da o sobie głośno znać.
Wymiana korasa
Jeśli z turbosprężarką coś się dzieje, można ją zregenerować lub wymienić na nową. Pierwszy sposób jest skuteczny i sporo tańszy niż drugi. Przy regeneracji wymienia się wyłącznie koras, a następnie wywarza się go. Ze względu na to, że taki zabieg wymaga precyzyjnych specjalistycznych wyważarek, częściej kupuje się po prostu wyważony koras i montuje rdzeń bezpośrednio w turbo.
Niektórzy podejmują się samodzielnego czyszczenia turbosprężarki, ale tutaj trzeba naprawdę uważać. Aby dobrze przygotować turbo, należy rozłożyć ją na części, wymyć myjką ultradźwiękową i wypiaskować szkiełkiem oraz elektrokorundem. Potem całość złożyć i ustawić prawidłowe ciśnienie doładowania. Sprawa jest jeszcze trudniejsza w turbo ze zmienną geometrią, bo tam reguluje się strumień spalin kierowanych na łopatki.
Jak zadbać o koras?
Najlepiej po prostu dbać o koras i całą turbosprężarkę. Wystarczy regularnie wymieniać olej, nie przyciskać gazu do dechy na zimnym silniku, a także pamiętać o chwilowym odpoczynku przed wyłączeniem. Takie zabiegi skutecznie wydłużają żywotność turbo.