Filtry cząstek stałych stosuje się powszechnie od 2006 roku, kiedy to weszła w życie norma spalin Euro 4. Norma ta tak bardzo ograniczała ilość cząstek stałych, które mogą przedostawać się do atmosfery wraz ze spalinami, że wymusiła na producentach konieczność montowania wspomnianych filtrów w układach wydechowych. Część z nich zdecydowała się na tak zwane DPF-y, czyli filtry suche, a część na FAP-y – filtry mokre. Czym dokładnie różnią się te rozwiązania?
Filtry cząstek stałych odpowiadają za oczyszczanie spalin z sadzy i innych szkodliwych substancji, które mogłyby przenikać do atmosfery. Jak wspomniano we wstępie, na masową skalę zaczęto je stosować od 2006 roku w pojazdach z jednostkami wysokoprężnymi – wówczas weszła w życie norma emisji spalin Euro 4 określająca m.in. zawartość cząstek stałych w spalinach. Wynosiła ona maksymalnie 0,009 g/km. W praktyce producenci stanęli przed koniecznością usunięcia około 90% zanieczyszczeń z gazów spalinowych. Wtedy część marek postanowiła montować w swoich samochodach filtry suche nazywane potocznie DPF-ami od angielskiego „Diesel Particulate Filter”, zaś marki francuskie poszły w tak zwane mokre filtry – FAP od francuskiego „filtre à particules”.
Warto podkreślić, że FAP-y znalazły się nie tylko w pojazdach takich marek jak Peugeot, Citroen i Renault, lecz także w Fordach, Volvo, Mazdach, Nissanach, a nawet w niektórych Volkswagenach. Pozostali producenci zdecydowanie wybierali DPF-y.
Filtry cząstek stałych z płynem i bez płynu
Podstawowa różnica pomiędzy filtrami suchymi a mokrymi polega na zastosowaniu płynnych środków obniżających samozapłon cząstek sadzy w filtrach mokrych. Te płynne środki to nic innego jak tak zwane płyny katalityczne, np. Eolys, Infineum i inne – nazwa zależy od producenta, w praktyce jednak sposób działania jest identyczny. Dzięki takiemu rozwiązaniu sadza może wypalać się w temperaturze nawet o 100 stopni Celsjusza niższej niż w przypadku filtrów DPF. Co to daje w praktyce? Filtr oczyszcza się przy niższych prędkościach, czasami także w trakcie jazdy po mieście i w efekcie trudniej go zapchać. Nie oznacza to jednak, że jest to niemożliwe.
Część eksploatacyjna czy bezobsługowa?
Druga różnica to określenie rodzaju części. Filtry mokre z założenia miały być częściami eksploatacyjnymi, czyli takimi, które co jakiś czas trzeba będzie wymienić na nowe. Natomiast suche filtry cząstek stałych teoretycznie nazywano bezobsługowymi – według producentów powinny działać bez problemu przez cały czas użytkowania samochodu. Niestety w tym przypadku teoria to jedno, a praktyka to drugie. Praktyka pokazała bowiem, że filtry DPF nie tylko wymagają regularnego oczyszczania w ściśle określonych warunkach, lecz także, gdy zapchają się powyżej 80% pojemności podzespołu, po prostu wymiany na nowy. Po latach da się również zauważyć, że ze względu na cenę urządzenia – od tysiąca złotych w górę, obecność filtrów DPF w konkretnych modelach samochodów odstrasza potencjalnych nabywców. Czy zatem jest to część bezobsługowa? Zdecydowanie nie, ale przy odpowiednim użytkowaniu będzie służyła przez długi czas, dlatego nie należy się jej bać.