Krajowe drogi pozostawiają wiele do życzenia – nie brakuje na nich dziur i spadków, które po deszczu zamieniają się w sadzawki. O ile przejazd przez niewielką kałużę nie jest ryzykowny, o tyle pokonanie głębszej czasami kończy się poważną awarią. Co tak naprawdę może się zepsuć przez kontakt z zimną wodą i dlaczego?
Pierwsza podstawowa zasada jest taka – jeżeli da się ominąć głęboką kałużę, lepiej to zrobić. Takie wyjście będzie dużo bezpieczniejsze niż przejazd przez wodę szczególnie wtedy, gdy nie wiemy, jak może być głęboka i co się kryje pod nią. Jeśli jednak kałuża rozlewa się na całą szerokość drogi, a to się niestety zdarza, i nie ma możliwości zmiany trasy, trzeba ją pokonać bardzo powoli. Najlepiej przed przejazdem na chwilę wyłączyć samochód, aby schłodzić silnik. W sytuacji gdy nie ma na to czasu, należy po prostu maksymalnie zwolnić. Dlaczego to takie ważne?
Układ wydechowy a zimna woda
Dlatego, że bardzo rozgrzane elementy w pojeździe w kontakcie z zimną wodą mogą ulec deformacji albo popękać. Z tą ostatnią sytuacją mamy do czynienia np. w przypadku reaktora katalitycznego lub filtra cząstek stałych. Katalizator to urządzenie w kształcie niewielkiej puszki, w której zamknięty jest drogocenny rdzeń. Ten rdzeń pokrywają metale szlachetne takie jak platyna, pallad i rod. Ze względu na umiejscowienie w samochodzie i funkcję – oczyszczanie spalin ze szkodliwych substancji – reaktor przez cały czas pracuje w wysokich temperaturach, przez co sam się rozgrzewa. Jeżeli nagle wejdzie w kontakt z zimną wodą, może popękać w środku w wyniku szoku termicznego, a tego typu uszkodzenia nie da się naprawić. Pozostaje jedynie wymiana, która jest po prostu droga.
Inne uszkodzenia w samochodzie
Dodatkowo uszkodzić można również tarcze i klocki hamulcowe – albo ulegają deformacji, albo pojawiają się na nich mikropęknięcia. W efekcie również konieczny będzie zakup nowych, nawet jeśli niedawno zainwestowaliście w kolejny komplet.
Co jeszcze bywa awaryjne w kontakcie z głęboką kałużą? Alternator – po przejeździe przez wodę może dojść do zwarcia w urządzeniu albo zatarcia łożysk. Podobnie wrażliwa na kałuże jest cała elektronika. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, co się stanie, gdy kable zamokną. Ostatecznie zdarza się, że awarii ulega klimatyzacja lub elektrycznie otwierane szyby przestają się otwierać, bo system szwankuje. W najgorszym przypadku silnik zaczyna się krztusić i nierówno pracować po przejeździe przez głęboką wodę. Dlaczego tak się dzieje? Najprawdopodobniej zalane zostały świece, czujniki albo kable zapłonowe.
Uwaga również na to, co widać na pierwszy rzut oka, czyli reflektory. Rozgrzany reflektor – dokładnie jego klosz – w kontakcie z zimną kałużą może po prostu pęknąć. Na podobne ryzyko, chociaż takie sytuacje zdarzają się zdecydowanie rzadziej, narażona jest także sama żarówka, zwłaszcza, gdy ma jakiekolwiek nieszczelności.
Duże kałuże są niebezpieczne jeszcze z jednego powodu. Nigdy nie wiadomo, ile tak naprawdę mają głębokości i co się kryje na dnie, dlatego łatwo w nich naderwać osłonę podwozia, spojlery albo nakładki.